(bo myślę, że ten temat dotyczy wyłącznie dziewcząt, chociaż w dzisiejszych czasach różnie bywa! :))

Dobrze byłoby zacząć od krótkiej historii lakierów do paznokci.Ze źródeł mi dostępnych dowiedziałam się, że malowanie paznokci było już znane w starożytnych Chinach czy Egipcie. W Chinach w celu nałożenia lakieru na płytkę paznokcia używano schnącej nawet kilka godzin papki z wosku i żelatyny (cóż za poświęcenie, ja nie mogę wytrzymać nawet 15 minut!). Kolor otrzymywano dzięki nasączeniu barwnikami roślinnymi. W Egipcie z kolei wykorzystywano hennę lub wydzielinę pewnego gatunku insektów :) Ciekawostką jest to, że w Egipcie malowanie paznokci stało się czynnością dnia codziennego, a faraon Narmer barwił henną nie tylko paznokcie ale też wnętrza dłoni i powierzchnie stóp!!!!
W 1925 roku wynaleziono pierwszy lakier do paznokci. Skąd on pochodził? Jego powstanie ściśle wiązało się z wynalezieniem nitrocelulozy która jest głównym składnikiem lakierów, a pierwszy lakier był ubocznym efektem przemysłu samochodowego. Tak, dokładnie tak. Lakiery, którymi malujemy paznokcie były wzorowane na tych, którymi pokrywa się karoserię aut! W późniejszych latach, gdy te powyższe się nie sprawdziły zaczęto wykorzystywać celuloid, czyli nic innego jak rozpuszczoną taśmę filmową :) Wkrótce potem firma Charles Revson wprowadziła profesjonalne składniki. W związku z tym, że padły już dwie nazwy, które zapewne nie wszystkim z Was mówią wystarczająco dużo postaram się w jasny i krótki sposób wytłumaczyć czy ta nitroceluloza i celuloid są właściwie szkodliwe czy nie. Zacznijmy od nitrocelulozy. Nie jest ona aż tak szkodliwa dla naszego organizmu, JEDNAKŻE produkt ten to składnik materiałów wybuchowych, wykorzystywany w pirotechnice. Jakie jest jego działanie? Ma spowodować, że lakier zastyga w jednolitej, prostej postaci i nie ma w nim żadnych wypukłości. Jeżeli chodzi o celuloid, to znalazłam jedynie informację, że jest to środek łatwopalny.
W wielu lakierach na pierwszej pozycji widnieje: octan etylu. Jest on już bardziej szkodliwy dla naszego organizmu. Gdyż w dużym stężeniu może powodować uszkodzenie dróg oddechowych, nerek, wątroby.
Kolejną pozycją, którą należy omówić jest alkohol izopropylowy, który wykorzystywany jest w lakierze, aby zastąpić nim etanol. (wiadomo, etanol dla niektórych jest produktem zbawiennym, nadającym się do spożycia w każdej formie) Alkohol ten w wielu przypadkach uczula i wysusza skórki przy płytce paznokcia. Bywa tak, że pomalowanymi paznokietkami często dotykamy buzi co sprawia, że na naszej twarzy mogą pojawiać się wypryski i zaskórniki. Najgorszą z substancji występującą w lakierze jest z pewnością kwas ftalowy. Przeprowadzono doświadczenie, w którym zaobserwowano 40 chłopców, których rodzice mieli we krwi ftalan miały narządy rozrodcze zmniejszone i przesunięte w kierunku odbytu. Ponadto ftalan niekorzystnie wpływa na nasz układ nerwowy.
Jak zapobiegać niekorzystnym wpływom substancji toksycznych zawartych w lakierach?
Na pewno istotną rzeczą jest to, aby wietrzyć pomieszczenie w którym się znajdujemy w czasie malowania paznokci, starajmy się o ile to możliwe nie wdychać oparów lakieru, nie dotykajmy skóry buzi pomalowanymi paznokciami (oczywiście mam na myśli sytuację w której lakier znajdujący się na paznokciach jest już suchy :D), zwracajmy uwagę na skład lakieru. Myślę, że jednak najistotniejszym faktem jest to, aby nie używać lakierów w czasie ciąży :)
Mam nadzieję, że moja notka uświadomi Wam trochę to, że nawet zwykłe malowanie paznokci może wywołać uszczerbek na naszym zdrowiu. Oczywiście, nie chodzi mi o to abyście nie malowały paznokci! NIE NIE NIE! Sama jestem kobietą i nie potrafiłabym przetrwać bez lakieru, w końcu to ma być naszą ozdobą. Jednakże, postarajmy się zachować "higienę" podczas tego zabiegu :) Wywietrzmy pomieszczenie i broń Boże nie malujmy paznokci przed snem w pokoju w którym mamy spać :))
Jako ciekawostkę chciałabym dodać, że niezwykle niebezpieczną jest odżywka z firmy Eveline 8w1 gdyż ma w swoim składzie formaldehyd! Początkowo może Wam się wydawać, że wszystko gra. Ale po dłuższym używaniu same się przekonacie! (Rzecz jasna, nie zachęcam was do testowania owego produktu w celu sprawdzenia czy mam rację :D).
Dobra, to chyba na tyle :) Jak Wam się podobała notka? Trochę przydługa, ale myślę że to co najważniejsze zostało w niej zawarte :)
Na koniec, chciałabym dodać, że biorę udział w rozdaniu http://magiclovv.blogspot.com
O tej odżywce 8 w 1 zdania są podzielone, podobno formaldehyd w małych stężeniach ( do 2 % ) nie stanowi bezpośredniego zagrożenia i może być stosowany. Oczywiście uważam, że długotrwałe stosowanie może mieć konsekwencje zdrowotne. Przyznam, że nie wyobrażam sobie nie malowania paznokci w czasie ciąży, nie ma jakichś mało szkodliwych lakierów ? :D Chętnie bym się w takie zaopatrzyła :)
OdpowiedzUsuńa ja non stop je maluje....
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie , może znajdziesz coś co Cię zaciekawi:) gorąco pozdrawiam:))
Ja przyznam szczerze paznokci za często nie maluję, bo nie mam do tego cierpliwości :D
OdpowiedzUsuńNotka bardzo mi się podobała, może uświadomi komuś kto nałogowo maluje paznokcie, że jest to niebezpieczne :)
Niestety wszystko nam szkodzi, ale jak można się obyć bez pomalowanych paznokci na jakiś przepiękny kolor?
OdpowiedzUsuń:)
ja rzadko maluję paznokcie ^^
OdpowiedzUsuńojej, przykro mi :<
ale macie ze sobą jakiś kontakt? ^^
ehh a lakiery to mój nałóg ;pP
OdpowiedzUsuńja rzadko maluję paznokcie, bo w mojej szkole jest to zabronione ;c
OdpowiedzUsuńUżywałam odżywki eveline i zmarnowałam sobie paznokcie !! Nie używam 2 miesiące, ale moje paznokcie nadal nie są w najlepszej formie. Być może za długo używała, ale w żadnym razie nie polecam. A przy okazji świetny blog i świetnuy artykuł ;*.
OdpowiedzUsuń