wtorek, 17 września 2013

:) przygotowań ciąg dalszy!

Serduszka,
Niedawno z moim Sz. podjęliśmy decyzję odnośnie obrączek. Wybraliśmy już te jedyne i w przyszłym tygodniu idziemy do Apartu je zobaczyć i przymierzyć! :)
Jeśli chodzi o próbę i o brylant to będzie to niezmienna, taka sama jak w moim pierścionku próba 585, i brylant 0,01ct.
Oto foteczka:


Są wspaniałe i zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia!
Jeśli chodzi o szerokość to wynosi 4,5mm. 
Cena: 1906 zł. Czyli w miarę okej :)

W weekend będziemy w domu więc pojedziemy obejrzeć salę weselną i w maju będziemy rezerwować! :) Hura, tak się cieszę :)
 


piątek, 13 września 2013

przygotowania.

Hej.
Dzisiaj na moim blogu będzie nietypowy pościk. Mianowicie, za półtora roku z moim Sz. postanowiliśmy stanąć na ślubnym kobiercu. Bądź co bądź czas zacząć rozglądać się za sukienką, dodatkami, salą itp. Jestem osobą, która nie lubi zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę, dlatego dzisiaj pokażę Wam kilka typów sukienek, bukietów i ozdób sal weselnych :)
Zaczynajmy!
 MÓJ FAWORYT <3






Bukieciki:




Wystrój sal w następnej notce :)
Dajcie znać co Wam się podoba ! :)

czwartek, 12 września 2013

Szwecja :)

Witajcie Kochani!
Dzisiaj postanowiłam odświeżyć troszeczkę moją przygodę z blogiem i coś ciekawego lub mniej ciekawego tutaj wyskrobać :)
Moje życie trochę się pozmieniało, wprowadziłam w nim dość dużo restrykcyjnych zmian, które mam nadzieję wyjdą mi na dobre i nie będę ich żałowała.
Ale do rzeczy! Ostatnimi czasy z moim Sz. postanowiliśmy wybrać się na urlop i zwiedzić Szwecję o której już od dawna marzyliśmy.
Szwecja przewspaniała i na pewno tam wrócimy.
Wybraliśmy się do Karlskrony razem ze Stena Line, którzy oferowali nam atrakcyjne ceny i warunki podróży. Niczego nie dokupowaliśmy ponieważ na promie jest bardzo dużo atrakcji, a rejs nie jest długi bo trwa 9h :) I z pewnością jest dużo rzeczy do porobinia. Zaczynając od kasyna, sklepu bezcłowego, sporej ilości barów i kafejek, restauracji, klubu nocnego C-View, tarasów widokowych itp.
Sama odprawa poszła szybko i sprawnie (w odróżnieniu od odprawy na lotnisku), po odebraniu kart pokładowych ustawiliśmy się w kolejce na prom. Po zeskanowaniu kart pokładowej długim tunelem weszlismy na prom gdzie przywitała nas przesłodka małpka, a pomocna obsługa wytłumaczyła jak dojść do kabiny. Kabina Comfort bez okna niczym szczególnym nie zachwycała, było czysto i schludnie. Każda kabina miała osobną toalete (na plus) i radio! Z prześliczną, romantyczną muzyką. Po dopłynięciu na brzeg już mogliśmy zachwycać się wspaniałymi widokami które zafundowała nam Karlskrona.
Generalnie, jeśli chcielibyście udać się w to malownicze miejsce, to polecam środek tygodnia. Bo my byliśmy w weekend i niestety ale większość sklepów była pozamykana. Udało się nam dostać do McDonalda gdzie sobie zjedliśmy coś ciepłego :) Spod terminala w Karlskronie odjeżdża autobus nr.6 bezpośrednio do centrum a cena biletu dla osoby dorosłej to 20SEK :)
Dobra, koniec marudzenia.
Ah, byłabym zapomniała. W drodze powrotnej był silny wiatr i prom się spóźnił, ale obsługa szwedzkiego terminala zadbała o głodnych podróżników i zafundowała nam słodyczę, kawe, herbatkę i zupe gratis :)

 Na promie, trochę wiało!
 Targ Rybny i za nim SCANDIC Karlskrona.
 Rynek Główny :)

Prześliczna wysepka :)

Buziaczki!

Ciekawą sprawą jest także prom, który bezpłatnie przewozi turystów i mieszkańców na wyspę ASPO :)
Rejs promem trwa 30minut i polecam wypożyczenie roweru! :)

czwartek, 21 lutego 2013

Jak dbam o swoje włosy? :)

Cześć dziewczyny!
Dawno mnie tutaj nie było, ale mój plan na uczelni dosłownie zwala mnie z nóg. Dzień w dzień przychodzę późno do domu, i nie mam aż tak dużo czasu na bloga. W dzisiejszej notce chciałabym zaprezentować Wam w jaki sposób dbam o swoje włosy przy użyciu środków "mechanicznych" :D Już mówię co mam na myśli. Otóż, chodzi mi o to, że nie przedstawię Wam szamponów, odżywek, olejków i masek ale: SZCZOTKĘ DO WŁOSÓW TANGLEE TEEZER, SUSZARKĘ PHILIPS, TABLETKI VITAPIL.
Zacznijmy od historii szczotki.
Szykowałam się na nią już od półtora roku, niestety jej cena pozwoliła mi na zakup, dopiero w grudniu ubiegłego roku. Stosuję ją już od 3 miesięcy i muszę przyznać, że zauważyłam poprawę! Włosy nie są szorstkie, nie wyrywa ich i delikatnie rozczesuje. Z góry mówię, że zdjęcia nie pochodzą z moich zbiorów, bo niestety zgubił mi się kabelek usb i jestem w trakcie sprzątania :D
Ja swoją szczotkę kupiłam w wersji normalnej i zapłaciłam za nią na allegro ok. 45zł. Wersje kompaktowe do torebki były nieco droższe. :)
Kolejnym dobrodziejstwem dla moich włosów jest suszarka Philips SalonDry Control HP8180/0. Zakupiłam ją w Saturnie w cenie ok. 80zł :)
Nie jest ona jakaś super łał, ale jak dla moich włosów w zupełności wystarcza. Dotąd korzystałam ze zwykłej suszarki bez kontroli nawiewu i temperatury powietrza. Tutaj mamy możliwość ustawienia sobie zimnego, ciepłego i gorącego powietrza, oraz ustawienie odpowiedniego nawiewu. Obecna jest funkcja turbo, przy której suszarka pracuje "na maxa" :)
Kolejną rzeczą, którą testuję od tygodnia są tabletki VITAPIL
Na obrazku macie opakowanie z 60 tabletkami, ja dysponuję op. 30 :) Zawiera on biotynę i ma poprawiać procesy wzrostu włosów i zmniejszać wypadanie. Po tygodniu nie jestem w stanie zdać Wam relacji na temat tego suplementu, aczkolwiek jeśli zauważę jakieś konkretne zmiany to na pewno dam Wam znać! :) Za 30 tabletek cena wynosi ok. 25zł :)

Dobrze, to byłoby na tyle :)
Może któraś z Was też stosuje podobne metody do moich? Chętnie wysłucham Waszej opinii :)
I zapraszam do obserwowania! :)

sobota, 16 lutego 2013

Szkodliwe działanie lakierów do paznokci - przestroga dla miłośniczek lakierów! :)

Witajcie kochane dziewczyny!
(bo myślę, że ten temat dotyczy wyłącznie dziewcząt, chociaż w dzisiejszych czasach różnie bywa! :))
W dzisiejszej notce chciałabym poruszyć temat malowania paznokci, który może wywołać pewne kontrowersje! Oglądając filmiki na youtube, zafascynował mnie temat jak lakiery do paznokci szkodliwie wpływają nie tylko na samą płytkę paznokcia, ale także na nasz organizm.
    Dobrze byłoby zacząć od krótkiej historii lakierów do paznokci.Ze źródeł mi dostępnych dowiedziałam się, że malowanie paznokci było już znane w starożytnych Chinach czy Egipcie. W Chinach w celu nałożenia lakieru na płytkę paznokcia używano schnącej nawet kilka godzin papki z wosku i żelatyny (cóż za poświęcenie, ja nie mogę wytrzymać nawet 15 minut!). Kolor otrzymywano dzięki nasączeniu barwnikami roślinnymi. W Egipcie z kolei wykorzystywano hennę lub wydzielinę pewnego gatunku insektów :) Ciekawostką jest to, że w Egipcie malowanie paznokci stało się czynnością dnia codziennego, a faraon Narmer barwił henną nie tylko paznokcie ale też wnętrza dłoni i powierzchnie stóp!!!!
W 1925 roku wynaleziono pierwszy lakier do paznokci. Skąd on pochodził? Jego powstanie ściśle wiązało się z wynalezieniem nitrocelulozy która jest głównym składnikiem lakierów, a pierwszy lakier był ubocznym efektem przemysłu samochodowego. Tak, dokładnie tak. Lakiery, którymi malujemy paznokcie były wzorowane na tych, którymi pokrywa się karoserię aut! W późniejszych latach, gdy te powyższe się nie sprawdziły zaczęto wykorzystywać celuloid, czyli nic innego jak rozpuszczoną taśmę filmową :) Wkrótce potem firma Charles Revson wprowadziła profesjonalne składniki. W związku z tym, że padły już dwie nazwy, które zapewne nie wszystkim z Was mówią wystarczająco dużo postaram się w jasny i krótki sposób wytłumaczyć czy ta nitroceluloza i celuloid są właściwie szkodliwe czy nie. Zacznijmy od nitrocelulozy. Nie jest ona aż tak szkodliwa dla naszego organizmu, JEDNAKŻE produkt ten to składnik materiałów wybuchowych, wykorzystywany w pirotechnice. Jakie jest jego działanie? Ma spowodować, że lakier zastyga w jednolitej, prostej postaci i nie ma w nim żadnych wypukłości. Jeżeli chodzi o celuloid, to znalazłam jedynie informację, że jest to środek łatwopalny.
W wielu lakierach na pierwszej pozycji widnieje: octan etylu. Jest on już bardziej szkodliwy dla naszego organizmu. Gdyż w dużym stężeniu może powodować uszkodzenie dróg oddechowych, nerek, wątroby.
Kolejną pozycją, którą należy omówić jest alkohol izopropylowy, który wykorzystywany jest w lakierze, aby zastąpić nim etanol. (wiadomo, etanol dla niektórych jest produktem zbawiennym, nadającym się do spożycia w każdej formie) Alkohol ten w wielu przypadkach uczula i wysusza skórki przy płytce paznokcia. Bywa tak, że pomalowanymi paznokietkami często dotykamy buzi co sprawia, że na naszej twarzy mogą pojawiać się wypryski i zaskórniki. Najgorszą z substancji występującą w lakierze jest z pewnością kwas ftalowy. Przeprowadzono doświadczenie, w którym zaobserwowano 40 chłopców, których rodzice mieli we krwi ftalan miały narządy rozrodcze zmniejszone i przesunięte w kierunku odbytu. Ponadto ftalan niekorzystnie wpływa na nasz układ nerwowy.
Jak zapobiegać niekorzystnym wpływom substancji toksycznych zawartych w lakierach?
Na pewno istotną rzeczą jest to, aby wietrzyć pomieszczenie w którym się znajdujemy w czasie malowania paznokci, starajmy się o ile to możliwe nie wdychać oparów lakieru, nie dotykajmy skóry buzi pomalowanymi paznokciami (oczywiście mam na myśli sytuację w której lakier znajdujący się na paznokciach jest już suchy :D), zwracajmy uwagę na skład lakieru. Myślę, że jednak najistotniejszym faktem jest to, aby nie używać lakierów w czasie ciąży :)
Mam nadzieję, że moja notka uświadomi Wam trochę to, że nawet zwykłe malowanie paznokci może wywołać uszczerbek na naszym zdrowiu. Oczywiście, nie chodzi mi o to abyście nie malowały paznokci! NIE NIE NIE! Sama jestem kobietą i nie potrafiłabym przetrwać bez lakieru, w końcu to ma być naszą ozdobą. Jednakże, postarajmy się zachować "higienę" podczas tego zabiegu :) Wywietrzmy pomieszczenie i broń Boże nie malujmy paznokci przed snem w pokoju w którym mamy spać :))

Jako ciekawostkę chciałabym dodać, że niezwykle niebezpieczną jest odżywka z firmy Eveline 8w1 gdyż ma w swoim składzie formaldehyd! Początkowo może Wam się wydawać, że wszystko gra. Ale po dłuższym używaniu same się przekonacie! (Rzecz jasna, nie zachęcam was do testowania owego produktu w celu sprawdzenia czy mam rację :D).

Dobra, to chyba na tyle :) Jak Wam się podobała notka? Trochę przydługa, ale myślę że to co najważniejsze zostało w niej zawarte :)
Na koniec, chciałabym dodać, że biorę udział w rozdaniu http://magiclovv.blogspot.com

środa, 13 lutego 2013

Walentynki - nie będę oryginalna :)

Hej!
Wiem, że ta notka nie będzie należała do specjalnie oryginalnych, jednak coś w środku mi mówi, żebym o tym napisała :) W takim razie piszę! Pewnie domyślacie się o co chodzi! Tak, mam na myśli Walentynki ;] A mianowicie, prezenty! :) Tym świętem w 99% zawładnęła "komercha", ale cóż... Każdy dzień, który spędzamy u boku bliskiej osoby powinien być dniem zakochanych, ale w ten jeden można kochać jeszcze bardziej hehe ;) Dobrze, dość wstępu przejdźmy do konkretów :) Co roku kupowałam mojemu Ukochanemu prezenty typu: kosmetyki, pluszaki, kosmetyki. W tym roku postanowiłam zabłysnąć inteligencją, i skorzystałam z oferty, którą zaproponował mi GRUPON :) Wykupiłam dla nas pakiet do SPA dla dwóch osób. Karnet kosztował mnie 45 zł, ważny do maja, więc termin na spokojnie będziemy mogli sobie przemyśleć. Oferta obejmuje jednorazowe, nielimitowane wejście dla dwóch osób do strefy saun, spa, siłowni. Myślicie, że to dobry wybór ? :)
Jutro wieczorkiem śmigamy jeszcze na imprezę, jeśli ktoś mieszka w Gdańsku to zapraszam do KWADRATOWEJ :) Wejściówka (jeśli jesteś studentem) jest darmowa :) Jeśli nie jesteś studentem 5 albo 10 zł :) Całkiem ciekawą ofertę mają, ale to (jeżeli będziecie chcieli) mogę Wam przedstawić po fakcie! Może, jeśli już uzgodnimy termin wyjścia do SPA zrobię Wam jakąś relację :)
Chyba że któraś z Was korzystała z usług Hotelu Scandic w Gdańsku? :)
A Wy jakie prezenty przygotowaliście dla swoich Drugich Połówek? Jak spędzacie jutrzejszy dzień? Dajcie znać! :)
PS. Mogłybyście coś zrobić dla mojego kumpla? ;p polubcie komentarz Pauliny Bresińskiej http://www.facebook.com/ArtlineTatuaze/posts/540465875975212 na samej gorze dziekuje ;*
Dziewczyna walczy o prezent walentynkowy dla swojego mężczyzny i ma ogromną szansę! Dziękuję jeszcze raz za każdy oddany głosik! :)

Na koniec:

ROZDANIE u KAROLI 


TOczyTO

Witajcie Kochani!
Dzisiaj w TOczyTO chciałabym zaprezentować Wam dwa balsamy do ciała, których ostatnio używam rano (bo wieczorem na skórę nakładam oliwkę Johnsons w żelu).
Będą to: Neutrogena  intense repair oraz Nivea SOS relief :) Do dzieła!

BALSAM NUMER 1: NEUTROGENA INTENSE REPAIR



CENA: ok 20zł
ILOŚĆ: 250 ml
ZAPACH:delikatny, lekko wyczuwalny
CO MÓWI PRODUCENT:
Emulsja intensywnie nawilża i regeneruje bardzo suchą i szorstką skórę. Do codziennego stosowania.
Formuła Norweska regeneruje jak opatrunek: redukuje szorstkość i suchość skóry oraz likwiduje napięcie i dyskomfort bardzo suchej skóry.
Od pierwszego użycia poczujesz natychmiastowe uczucie ulgi i komfortu.
Dzień po dniu Twoja skóra będzie intensywnie nawilżona, bardziej elastyczna i gładka.
Emulsja ma delikatny zapach.
Kremowa, nietłusta konsystencja natychmiast się wchłania.
CO MÓWIĘ JA: Zgadzam się z powyższą opinią. Konsystencja kremowa, szybko się wchłania. Nawilża i pielęgnuje naszą skórę w 100%. Delikatny zapach szybko się ulatnia. Plusem jest wygodna aplikacja, która zapewniona jest dzięki pompce :) Balsam nie lepi się i nie zostawia tłustego filmu, co również sprawia, że plusuje w moich oczach! :)

BALSAM NUMER DWA: NIVEA SOS RELIEF



CENA: 17 zł
ILOŚĆ: 250 ml
ZAPACH: dobrze wyczuwalny, lekko drażniący
CO MÓWI PRODUCENT:
Nawilżenie non stop 24h+ z innowacyjną technologią Hydra IQ. Regeneracja i natychmiastowa ulga dla skóry bardzo suchej i szorstkiej. Regenerujący balsam do ciała Nivea SOS z dexpantenolem wspomaga regenerację skóry i chroni ją przed wysuszeniem. Jego formuła szybko się wchłania, sprawiając, że sucha i szorstka skóra odzyskuje miękkość i gładkość.
CO MÓWIĘ JA: Według mnie jest to balsam do skóry niezbyt przesuszonej. Nawilża, ale nie aż tak mocno, jak Neutrogena. Ponadto jak widać na zdjęciu jego konsystencja jest dość wodnista. Produkt nie jest tłusty, ale po aplikacji się klei. Generalnie za dużo od niego nie wymagam, więc to co chcę żeby zrobil, to robi :)

To na tyle :) Który produkt byście wybrały? Może stosowałyście już je i u was zachowały się inaczej? Czekam na wasze opinie! pozdrawiam! :)

poniedziałek, 11 lutego 2013

MAGICZNE TRIO: do czego na pewno wrócę! PIELĘGNACJA

Kochani!
 Postanowiłam, że na blogu wprowadzę serię notek zatytułowanych MAGICZNE TRIO, będą one występowały w dwóch odsłonach: do czego na pewno wrócę/ czego nigdy więcej nie kupię. Wymyśliłam, że będę przedstawiała to w kategoriach kolorówka i pielęgnacja, bo gdybym robiła wszystko od razu to byłoby zbyt duże zamieszanie i notki byłyby zbyt obszerne :)
Dziś pierwsza notka z tej serii, mam nadzieję, że Wam się spodoba!
Przedstawię Wam następujące produkty, które moim zdaniem są warte polecenia:
Dove Sleek Satin,
Oliwka Johnson's baby w żelu,
Płyn do demakijażu oczu Bourjois.
Zatem do dzieła!

 
CENA: ok. 14zł.
ILOŚĆ:  500 ml
ZAPACH: liliowy z wanilią
CO MÓWI PRODUCENT: Zapewnia nas o tym, że produkt dobrze się pieni, a po długiej, odprężającej kąpieli nasza skóra będzie miękka, delikatna "just like satin" :)
CO MÓWIĘ JA: Według mnie produkt jest obłędny! Ze względu na brak wanny a obecność prysznica używam go jako "żelu pod prysznic". Moja skóra z reguły jest odporna na działanie wszelkich "nawilżaczy", ale po tym płynie do kąpieli nie jest przesuszona i wspaniale pachnie. Na pewno do niego wrócę, jeśli nie do tego typu to na pewno do jakiegoś innego!

CENA: 13zł
ILOŚĆ: 200 ml
ZAPACH: rumiankowy
SKŁAD: paraffinum liquidum, hexyl laurate, ethylene/propylene/styrene copolymer, cyclopentasiloxane, butylene/ethylene/styrene copolymer, parfum
CO MÓWI PRODUCENT: Zapewnia o skutecznym działaniu, wzmożonym zatrzymywaniu wilgoci, łatwej i szybkiej aplikacji, można ją stosować u dzieci już od pierwszych dni życia, ale także u dorosłych w codziennej pielęgnacji.
CO MÓWIĘ JA: zacznijmy od zapachu, nie jest on może jakiś powalający na kolana, ale mnie wystarczy. Właściwie nie może on być zbyt intensywny, w końcu ma być stosowany u dzieci! Aplikacja i żelowa konsystencja powoduje, że produkt się nam nie rozlewa po ręce, jednakże utrudnienie polega na tym, że trzeba mocno nacisnąć na buteleczkę, aby otrzymać wystarczającą ilość oliwki, i przy tłustych dłoniach może to być niezbyt skuteczne :P Teraz trochę o działaniu. Jak już wcześniej wspominałam, moje skóra strasznie się przesusza, dlatego wieczorem po kąpieli stosuję tę oliwkę, gdyż na dzień jest ona troszeczkę za ciężka i zbyt długo by się wchłaniała :) Efekty widać już po tygodniu stosowania. Skóra stała się bardziej miękka i milsza w dotyku. Nie mam już na niej wysypki i rumienia, które kiedyś bardzo często występowały na moich ramionach. Poza tym, jest niezwykle wydajna :) Na pewno do niej wrócę, kiedy mi się skończy! :)



CENA: ok. 17zł (ja go kupiłam na przecenie ok.14zł)
ILOŚĆ: 200 ml
ZAPACH: charakterystyczny zapach dla tego typu produktów.
CO MÓWI PRODUCENT: Delikatna formuła produktu ma zapobiegać cieniom pod oczami, delikatna formuła nie podrażnia oczu osób które noszą szkła kontaktowe, subtelna formuła uśmierza dolegliwości oczu, ma właściwości lecznicze i łagodzące spowodowane obecnością ekstraktu z zielonej herbaty.
CO MÓWIĘ JA: Generalnie kupiłam ten produkt z myślą, aby w końcu "coś" zmyło mi przed snem makijaż oczu, nie brałam pod uwagę opinii producenta. Jako środek do demakijażu sprawdza się idealnie! Nie podrażnia oczu - na plus! A co do redukowania cieni pod oczami, to nie zauważyłam jakiejś kosmicznej różnicy :) Być może jak skończę buteleczkę, to coś tam zauważę :D Ah, i wielki plusik za wygląd buteleczki! :)

To już koniec na dzisiaj. Co sądzicie o tym pomyśle na notki? I o produktach które przedstawiłam? Macie taką samą opinię? Czy może inną? :) Pozdrawiam! Buziaki! :)

niedziela, 10 lutego 2013

FOTORELACJA + KULINARNE POCZYNANIA ! :)

Hej :)
Jak już wczoraj Wam obiecałam, postanowiłam dziś wrzucić tutaj kilka foteczek z Westerplatte i może pokrótce opiszę historię tego miejsca :)
Skąd właściwie nazwa "Westerplatte" ? 
Pochodzi ona z języka niemieckiego. Wester oznacza zachodni, a platte - płyta w znaczeniu wyspa :) Jeżeli wszystko ze sobą połączymy to powstanie: zachodnia wyspa.
W latach 1926- 1939 Westerplatte funkcjonowało jako Wojskowa Składnica Tranzytowa w Wolnym Mieście Gdańsku, której obrona we wrześniu 1939 roku stała się symbolicznym początkiem II wojny światowej. Ciekawostką jest to, że Westerplatte to jedyna niemiecka nazwa zachowana w Gdańsku, zachowano ją jako symbol walki o wolność.
Jak dostać się do Westerplatte?
Jeśli będziecie w Gdańsku serdecznie zachęcam do odwiedzenia tego miejsca! Najlepiej z Gdańska Głównego dostać się tramwajem 8/9/3 na przystanek Akademia Muzyczna i tam przesiąść się w autobus 106 lub 138. Jeżeli macie dużo czasu, to wysiądźcie na przystanku Przystań Żeglugi. Tam będziecie mieli okazję podziwiać piękne wybrzeże przy Westerplatte, zobaczycie napis z polskimi akcentami i zachowane wartownie wraz z notkami historycznymi. A jesli macie mało czasu to jedziecie do ostatniego przystanku - Westerplatte.Tam długim deptakiem możecie dojść do Pomnika Obrońców Wybrzeża.





Jak obiecałam, będzie również bonus! :) Dziś z moim Narzeczonym na obiadek przygotowaliśmy chińszczyznę! Mnnniaaam! :)
Kurczaczka doprawiamy w curry, sosie sojowym, pieprzu, soli, papryce czerwonej. A sosu używamy z VIFONa, takiego słodko- kwaśnego <3 czasami dodajemy jeszcze warzywa! :)
Obiadek był przepyszny! :)

sobota, 9 lutego 2013

WYNIKI ROZDANIA :))

Witajcie Kochane!

Dawno mnie tu nie było, z dość błahych powodów, mianowicie: sesja! Tak, to słowo w niektórych przypadkach jest odpowiedzią na wszystkie pytania! Na szczęście, i ku mojemu zdziwieniu udało mi się zdać wszystkie egzaminy i zaliczenia w pierwszych terminach, dlatego miałam dwa tygodnie odpoczynku! Ja oczywiście zamiast odpoczywać, postanowiłam aktywnie spędzić ten czas :) Od dziś został mi tylko tydzien wolnego, także na pewno zorganizuję sobie jakieś ciekawe zajęcia!
Na samym początku chciałabym ogłosić wyniki rozdania z poprzedniej notki. Nagrody udało się zdobyć Karoli http://crazyworld1000.blogspot.com/, która jako jedyna spełniła warunki konkursu! Gratuluję i dziękuję :D Dlatego do Ciebie moja Droga powędrują:
1. maseczka Rival de Loop Hydro :)
2. Błyszczyk z wibo nr. 19
3. lakier do paznokci Maybelline colorRAMA w kolorze 80



  
A teraz troszeczkę z innej beczki! Dziś udało mi się wyciągnąć mojego Ukochanego na wycieczkę na Westerplatte! Było wspaniale! Pogoda dopisała! Jutro dodam Wam małą fotorelację i może jakiś bonus! :D
A tymczasem pozdrawiam cieplutko! i życzę Wam miłego wieczoru! Buziaki :*


środa, 23 stycznia 2013

GET READY WITH ME! + rozdanie :)

Kochane/Kochani!

Dziś chciałabym Wam przedstawić GET READY WITH ME w wersji na bloga :) Dotychczas pojawiało się na youtube wiele filmików w ten deseń, moja odwaga nie jest niestety na tyle dopracowana, aby zrobić to na youtube, dlatego postanowiłam przedstawić wam to w formie zdjęć i opisów :) Mam nadzieję, że będziecie równie zadowoleni, jak z filmików :)

Pierwszą rzeczą którą robię gdy wstaje jest oczywiście umycie zębów i twarzy. Twarz myję obficie, zimną wodą. Działa to nie tylko oczyszczająco, ale także pobudzająco :) Wiadomo, komu się chce wstawać o godzinie 7 rano? I to w dodatku w poniedziałek!? Ciekawe jest to, że aby pozbyć się trądziku należy stosować właśnie czystą wodę! Żadne toniki, mleczka nie są tak łaskawe dla naszych delikatnych buziek! Jeżeli, stan waszej wody jest "nie dla Was", można się pofatygować i przegotować wodę :) Wtedy macie 100% pewność, że wszystkie złe stworki w niej umarły i nic złego Wam ta woda nie zrobi! Możecie też w miseczce rozpuścić sobie wodę z rumiankiem lub lipą i przy użyciu dużego tamponu lub wacika delikatnie umyć buźkę :) Kolejnym krokiem jest na pewno ( i to chyba logiczne) wytarcie twarzy. Robię to przy użyciu ręcznika, który mam przeznaczony do wycierania twarzy :) Nie "trę" twarzy, lecz delikatnym ruchem ją dotykam w celu jej osuszenia. Następnie nakładam krem marki SYNERGEN!


Eh, i może Was to zdziwi! Ale jeśli chodzi o ranną pielęgnację mojej twarzy to byłoby na tyle! Z racji tego, że długo mnie tu nie było i czuję się w obowiązku aby coś jeszcze Wam tutaj dodać. Pokażę Wam czego używam do wykonania makijażu :) UWAGA! Rzeczy te są jednocześnie haulem z ostatniego miesiąca :) Dlaczego? A no dlatego, że lepiej zrobić coś pożytecznego i przedstawić Wam notkę 2w1 :) Tak więc, haul i makijaż w jednym!
Zaczynamy! Na pierwszy ogień leci korektor firmy ASTOR (kupiony na przecenie w ROSSMANNIE)
Ja mam go w kolorze IVORY. Zgadza mi się on z kolorkiem podkładu :) Wiem, że korektor powinien być jaśniejszy, ale te idealnie do siebie pasują, więc nie narzekam :) W końcu chodzi o to, aby nam było wygodnie w danym makijażu :) Korektor nakładam oczywiście pod oczy i na miejsca, które tego wymagają :)
Następnie nakładam podkład RIMMEL Match perfection :) Kiedy podkładzik się władnie wsiąknie, nakładam ponownie korektor :)
W normalnych warunkach (kiedy idę na uczelnię) maluję oczy albo jasnym cieniem i eyelinerem, albo łączę ze sobą dwa cienie. Nigdy nie nakładam niewiadomo jak dużej ilości cieni na powieki :) Dziś (z racji tego, że to jest haul połączony z makijażem przedstawię Wam cień z my secret i paletkę cieni z wibo) dla jasności, używam albo któregoś cienia z paletki, albo cienia z mysecret :)

Pierwszy rzut - jest jednocześnie moim pierwszym cieniem sypkim z MYSECRET, dorwałam go na przecenie w naturze albo w rossmannie (teraz nie jestem pewna:() kosztował mnie ok.5zł :) I jestem z niego zadowolona! Ma bardzo dobrą pigmentację! Zresztą... zobaczcie sami!

Ahhh, i co Wy na to? Kolejnymi cieniami, które dorwałam, może nie z przeceny, ale z limitowanki Wibo :) Jest to paletka cieni rozjaśniających ( w sam raz na wiosnę i lato! yhym!)


Kwiatowe opakowanie cieszy oko! Cienie nie są jakoś super napigmentowane, bardziej powiedziałabym że w większości swojego składu mają brokat :) Ale w końcu są to cienie za 11zł i mają być rozświetlające! Do zestawu dołączony był aplikatorek :)
Jeśli wykonam już taki makijaż, to nakładam puder z MISS SPORTY:
Tak, całość uzupełniam różem, także z WIBO :)





I to byłoby na tyle!

DLA SPOSTRZEGAWCZYCH! KONKURS!
W swoim makijażu celowo pominęłam dwie rzeczy :)
Dla dwóch osób, które odgadną co to jest mam nagrody! :)
Oczywiście warunki: trzeba zostać moim czytelnikiem i być obserwatorem :)
konkurs trwa do 8 lutego :)